środa, 19 lutego 2014

Łyżwy- praca plastyczna

W tym tygodniu, mimo niesprzyjających warunków atmosferycznych, 
poruszamy temat bezpiecznych zabaw zimą.
Dziś moje maluchy wysłuchały opowiadania J. Wasilewskiej pt.: " Nowe łyżwy Adama", 
którego treść znajduj się poniżej.




Adam, Marek i Grześ to trzej przyjaciele. Chodzą razem do szkoły i zawsze razem się bawią. Niedawno Adam miał urodziny i dostał w prezencie łyżwy.
O takich właśnie marzył, białe, błyszczące hokejówki. To dopiero będzie zabawa na lodowisku. Chłopcy codziennie wyjmują je z szafy, oglądają i snują opowieści o swoich wyczynach na lodowisku. Chociaż jest już zimno i mroźno, to lodowiska nie ma.
Miało być na szkolnym boisku, ale pan dozorca, który miał się tym zająć, zachorował
i trzeba jeszcze trochę poczekać. Adam, Grześ i Marek jednak bardzo się niecierpliwią, już chcieliby strzelać bramki w meczu hokejowym z innymi chłopcami. Muszą przecież gdzieś potrenować.
Pewnego dnia Marek wpadł zadyszany do szkoły i zawołał kolegów:
-Wiem, wiem, gdzie możemy pojeździć na łyżwach. Przechodziłem wczoraj przez nasz park, a tam jest staw i ten staw jest już zamarznięty. Wiem, bo próbowałem ślizgać się przy brzegu.
Chłopcy postanowili po lekcjach pójść nad ten staw. Adam wziął łyżwy i, nic nie mówiąc rodzicom, poszedł z kolegami do parku. Marek i Grześ jeszcze raz sprawdzili, czy woda jest zamarznięta, a Adam założył łyżwy, wziął rozpęd, wyjechał na środek stawu i nagle – trach - lód pękł i Adam wpadł do wody.
Marek i Grześ, gdy to zobaczyli, przestraszyli się i zaczęli uciekać, ale po chwili wrócili, żeby ratować kolegę. Grześ przypomniał sobie, jak jego tata opowiadała, że w takiej sytuacji należy położyć się na lodzie i czołgać na brzuchu w kierunku przerębla. Tak też zrobił. Na szczęście woda w stawie parkowym była płytka i Adam sam już wydostawał się na powierzchnię.
Mokry i bardzo ubłocony, bo staw był błotnisty, Adam wrócił do domu. Pewnie domyślacie się, co na to powiedzieli jego rodzice. W każdym razie łyżwy zostały schowane i zamknięte na klucz do czasu, aż na szkolnym boisku będzie prawdziwe lodowisko.

 Następnie omówiliśmy sobie jego treść. 
Dzieci w ten sposób rozwijały umiejętność formułowania zdań pojedynczych oraz podejmowały próby układania zdań rozwiniętych, 
stanowiących odpowiedź na pytania zadawane przeze mnie.

Potem ułożyliśmy historyjkę obrazkową zgodnie z kolejnością wydarzeń. 
Ilustracje znajdziecie TUTAJ.

Kolejnym etapem zajęć była zabawa ruchowo- pantomimiczna. 
Dzieci wyobraziły sobie, że znajdują się na lodowisku i jeżdżą na łyżwach w rytm muzyki
 ( szybko, wolno, robią piruety :)

A na koniec wykonaliśmy prace plastyczną.
 Do jej zrobienia wykorzystaliśmy kolorowe sylwety łyżew
- podziurkowane przeze mnie dziurkaczem, włóczkę, patyczki po lodach.
Maluchy najpierw ozdabiały sylwetę, następnie przewlekały włóczkę przez dziurki 
(w ten sposób ćwiczyliśmy motorykę małą), 
po czym naklejały patyczek po lodach, stanowiący podstawę łyżew.







1 komentarz:

  1. Ciekawe zajęcie i fajny pomysł z łyżwami:) My jutro będziemy wyszywac bez igły ale czapki:) Łyżwy chomikuję na zaś:)

    OdpowiedzUsuń