Już za pasem X Eko Warsztaty, a ja jeszcze nie zdałam relacji z V.
Niestety mnogość obowiązków, w tym dodatkowych, ogranicza mój wolny czas, stąd te ogromne opóźnienia.
Ale co się odwlecze...Tak, to moje nowe motto ostatnich miesięcy ;)
Nie będę zatem przedłużać, zapraszam do zerknięcia,
co zmajstrowali warsztatowicze jednego z lipcowych poranków :)
Jako, że w krew weszło mi i właścicielce placówki w jakiej prowadzę warsztaty,
zbieranie plastikowych butelek rozmiarów wszelkich,
postanowiłam wykorzystać na zajęciach właśnie ten materiał.
Dawno temu, na blogu mojego guru blogosfery, widziałam wersję DIY zabawki z lat mojego dzieciństwa.
A jako, że nigdy nie nadarzyła się jakoś sposobność, by ową zabawkę wykonać,
zapomniałam o niej na długie lata.
Gdy szperałam w Internetach w poszukiwaniach inspiracji na kolejne warsztaty,
Wujek Google o fantastycznej, latającej bili ręcznej roboty, mi przypomniał.
Czego potrzebowaliśmy do wykonania tej eko zabawki? Oto lista:
- 2 butelki po wodzie mineralnej
- sznurek
- taśma przezroczysta
- taśmy izolacyjne: cienkie i
grube
- nożyczki
- druciki kreatywne
Etapy pracy?
1. Odcinamy butelkom dna ( w mojej wersji "dupki" ;).
2. Przeciągamy przez butelki dwa sznurki jednakowej długości.
*Butelki muszą być ułożone tak, by stykały się odciętymi stronami.
3. Nakładamy jedną butelkę na drugą.
4. Oklejamy miejsce złączenia butelek taśmą przezroczystą
i kolorowymi taśmami izolacyjnymi ozdabiamy nasza bilę.
5. Końcówki sznurków po obu stronach przywiązujemy do drucików kreatywnych,
a te z kolei splatamy tak, by powstały nam rączki do trzymania.
Niestety, nie udało się nam uwiecznić efektu końcowego zabawki, bo byliśmy za bardzo pochłonięci zabawą,
łącznie z naszym nadwornym fotografem :)
Ale zerknijcie sobie na zdjęcie pierwowzoru warsztatowej bili,
w wykonaniu Moje Dzieci Kreatywnie.
Mam nadzieje, że Pani Ewa nie będzie się gniewać, za udostępnienie zdjęcia :)
Oczywiście, na naszych warsztatach, z racji tego, że trwają one 2 godziny,
przeprowadzamy zawsze jeszcze zabawy masami plastycznymi domowej roboty.
Tym razem jednak zrezygnowałam z mas, a zrobiliśmy sobie eko upominki,
z podziałem na te dziewczęce i te chłopięce :)
Dziewczynki, z racji sporeeeeej ilości słomek, która została nam z III warsztatów,
zrobiły sobie naszyjniki i bransoletki.
Zaś chłopcy z wykałaczek, rolek i nakrętek,
wykonali samochody :)
Jak zwykle, pracy było sporo,
ale jej efekty zrekompensowały zmęczone paluszki i rączki :)
Jeśli chcielibyście przypomnieć sobie relację z wcześniejszych Eko Warsztatów,
zapraszam TUTAJ
Już nie mogę się doczekać, jak pokaże Wam, co na ostatnich (VIII) zajęciach,
stworzyły dzieciaki (istne cuda!), ale wszystko w swoim czasie :)
Już teraz zapraszam na następny wpis z cyklu warsztatoweLove,
który pojawi się w bliżej nieokreślonym terminie ;)
Ale warto czekać,
bo dzieci z zajęć na zajęcia robią coraz to fantastyczniejsze rzeczy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz