Dwa tygodnie temu dobyły się trzecie Warsztaty z Twórczego Recyklingu, które miałam przyjemność poprowadzić.
Z racji sporej ilości dodatkowych obowiązków związanych z przygotowaniami do zakończenia roku szkolnego w naszym przedszkolu i tajemniczym projektem, o którym od jakiegoś czasu wspominam, a szczegółów którego wciąż nie zdradzam ;),
nie dość, że zalegam z blogowymi wpisami, to jeszcze musiałam przesunąć termin czwartych warsztatów.
Dla niektórych, doba jest naprawdę za krótka, nawet gdy śpi się tylko po 4-5 godzin.
Ale nie o tym dzisiaj chciałam pisać ;)
Dziś chciałam Wam zaprezentować pomysły, które wykorzystałam podczas II Eko-Warsztatów.
I tym samym, zapowiedzieć nowy blogowy cykl: warsztatoweLOVE
Warsztaty odbywają się w weekend, bo w tygodniu nie mam szans dostać się z centrum stolicy Śląska
na dalekie obrzeża jednego z miast ościennych w przyzwoitym czasie.
na dalekie obrzeża jednego z miast ościennych w przyzwoitym czasie.
A nie o to przecież chodzi, by zmarnować 2 czy 3 godziny na dojazdy i tym samym pojawić się na skraju sił witalnych
przed grupą pełnych energii przedszkolaków i uczniów.
przed grupą pełnych energii przedszkolaków i uczniów.
Dlatego wraz z właścicielką placówki, w której odbywają się warsztaty, wymyśliłyśmy sobie,
że sobota będzie idealnym terminem na tego typu zabawy.
że sobota będzie idealnym terminem na tego typu zabawy.
Ja musiałam być w niezłym transie, skoro zgodziłam się na wstawanie o 7:30 w sobotę rano,
gdzie zwykle dla mnie to środek nocy ;)
Niemniej jednak, co dwa tygodnie (ostatnio niestety co 3) daję radę i zwykle jestem sporo przed czasem.
Lubie mieć chwilę dla siebie, zanim sala zapełni się grupką radosnych dzieci.
Lubie mieć chwilę dla siebie, zanim sala zapełni się grupką radosnych dzieci.
Podstawą przeprowadzenia zajęć, jest odpowiednie przygotowanie się do nich.
Już w piątek wieczorem wykonuje prototypy prac, które będziemy na następny dzień tworzyć.
A po przyjeździe do placówki, rozkładam swój cały dobytek
i przygotowane przez organizatorkę tego całego zamieszania, materiały.
i przygotowane przez organizatorkę tego całego zamieszania, materiały.
Na stole miejsce muszą znaleźć kolorowe miseczki i kubeczki, w których umieszczam nożyczki, kleje, ołówki i inne potrzebne dla każdego z osobna "narzędzia".
Następnie, na stole rozkładam wszystkie inne materiały, których będą potrzebowali warsztatowicze do zrealizowania moich wizji ;)
W przypadku tych warsztatów, musiałam wyposażyć każdego uczestnika w:
- pudełko po Pringelsach , każdy z wyżłobioną już dziurką w podstawie
(jak dobrze, że zbierałam je od dość długiego czasu, w końcu do czegoś się przydały ;)
- kartkę z bloku,
- kawałek folii aluminiowej, format nieco większy niż kartka A4
- klej,
- nożyczki
Dla "ogółu" musiałam przygotować:
- kolorowe paski papieru, stanowiące 1/2 kartki A4 ciętej w poziomie
- dziurkacze ozdobne- zatargałam wszystko, co miałam w domu
- kolorowe paski bibuły gładkiej.
Gdy już uczestnicy warsztatów przybyli na zajęcia (i tutaj ponownie czekała mnie miła niespodzianka, bo pojawiła się moja była, Boberkowa podopieczna wraz z bratem :D ),
ładnie się przywitaliśmy, przedstawiliśmy i przystąpiłam do prezentacji zabawki,
która przez najbliższą godzinę mieliśmy tworzyć.
Jak zdążyliście zauważyć po opisie postu, miał być nią kalejdoskop.
Dzieci rozpoczęły pracę od wyklejenia wieczek z pudełek kolorowymi kwadracikami bibuły gładkiej.
Następnie, przystąpiły do oklejania pozostałej części pudełka, wykorzystując do tego kolorowe paski papieru.
Chwilę później dziurkacze poszły w ruch, by naprodukować odpowiednia ilość ozdobnych wycinków.
Gdy dzieci ozdobiły pudełka wg własnego pomysłu, odłożyliśmy je na bok, by przejść do kolejnego etapu powstawania kalejdoskopu. Rozdałam białe kartki papieru i kawałki folii aluminiowej.
Zadaniem dzieci było przykleić folię do kartki, zagiąć wszystkie wystające poza kartkę kawałki folii
i umieścić twór wewnątrz pudełka tak, by folia była widoczna przez dziurkę w podstawie pudełka.
Miała ona za zadanie rozpraszanie światła, które wpadało do pudełka przez kolorowe wieczko.
Nasze kalejdoskopy były gotowe, nie pozostawało zatem nic innego,
jak z nich skorzystać i cieszyć się samodzielnie wykonana zabawką :)
A oto, co dzieci ujrzały przez swoje kalejdoskopy :)
Po przerwie na sprzątanie, pokrzepienie sił i ugaszenie pragnienia przystąpiliśmy do drugiej części zajęć,
czyli do zabaw z masami plastycznymi.
W tym dniu dzieci miały możliwość wykonania piasku kinetycznego.
W tym dniu dzieci miały możliwość wykonania piasku kinetycznego.
Do jego wykonania wykorzystaliśmy najbardziej znany i najprostszy przepis,
jaki można znaleźć w czeluściach Internetu: mąka pszenna i olej, ot cała tajemnica :)
Dzieci miały nie tylko możliwość wykonania piasku, ale i pobawienia się nim.
W tym celu wykorzystały przyniesione przeze mnie foremki na ciastka i swoją wyobraźnię :)
Na koniec warsztatów wszyscy otrzymali dyplomy, a warsztatowe twory powędrowały wraz z dziećmi do domu.
Więcej warsztatowych zdjęć znajdzie TUTAJ
Na relację z kolejnych, trzecich warsztatów, zapraszam za tydzień.
Na relację z kolejnych, trzecich warsztatów, zapraszam za tydzień.
A kto chciałby zobaczyć lub przypomnieć sobie co robiliśmy na pierwszych Eko-Warsztatach zapraszam TUTAJ
super ::)
OdpowiedzUsuńcieszę się, że się podoba :)
UsuńBrawo dla Ciebie przedewszystkim... Podziwiam za to co robisz: przedszkole, warsztaty... :-)
OdpowiedzUsuńSama chętnie zrobiłabym taki kalejdoskop pod Twym czujnym okim ;-)
dziękuję Agnieszko :) przedszkole i warsztaty to tylko część mojej codziennej pracy ;) To nad czym pracuję po godzinach, a o czym tylko wspominam, bo nie chcę jeszcze zapeszać, będzie prawdziwą wisienką na torcie :) Ale pochwale się dopiero, jak już będzie wszystko gotowe. Choć potrzeba na to czasu, bo to naprawdę duży projekt :) A jeśli chodzi o kalejdoskop, to jestem pewna, że pod Twoim okiem, wyszedłby równie atrakcyjny :D
Usuń