Zachęcona przez jedną z moich drogich koleżanek z pracy, postanowiłam odkopać swoje dotąd nigdzie niepublikowane treści.
A, że święta już tuż tuż, może ktoś zechce skorzystać z mojej twórczości ;)
“Pierwsza gwiazdka” Agata Bober
Gdy spojrzysz na niebo nocą, dostrzeżesz miliony jasnych punkcików. To są gwiazdy, które spoglądają na nas ukradkiem. Właśnie wtedy, kiedy my śpimy, one wiodą wyjątkowo towarzyskie życie. W ciągu całego roku, spotykają się, bawią się razem, rozmawiają, opowiadają o Jasiu czy Józi, którzy mieli złe sny i obudzili się w środku nocy z płaczem. Albo o Kasiu lub Krzysiu, którzy chrapią bo mają od kataru zatkane nosy.
Wszyscy są wtedy przyjaciółmi, te małe i te duże gwiazdy. Nikt się nie wywyższa, nikt nie chce świecić mocniej niż inni.
Ale przychodzi taki dzień, kiedy gwiazdy zaczynają ze sobą rywalizować. To Wigilia Bożego Narodzenia. Wtedy każda chce być najpiękniejsza i najjaśniejsza. A dlaczego? Wiecie? Posłuchajcie, a się dowiecie.
- Dzień dobry Wezenie - przywitał się Syriusz ze starszym kolegą.
- Dla kogo dobry, dla tego dobry!- odrzekł nieuprzejmie Wezen.
Syriuszowi zrobiło się smutno, bo to już któryś z kolei kolega, który na powitanie odpowiadał wyjątkowo niegrzecznie.
- To jest ten dzień - pomyślał Syriusz, gdy zdał sobie sprawę, że zamiast wspólnej zabawy i rozmów, na Niebie każdy zaszywał się w swoim kącie i patrzył na drugiego wilkiem.
Syriusz był młodą gwiazdką, która dopiero od kilku lat oświecała nocne niebo. Zdążył się jednak nauczyć, że nie zawsze jest sympatycznie, tu na górze. No może zawsze, ale za wyjątkiem tego jednego dnia. Była bowiem Wigilia Bożego Narodzenia, a to wyjątkowy dla wszystkich gwiazd dzień. Dzień, a raczej wieczór, w którym najjaśniejsza gwiazda staje się tą „Pierwszą”. Tą, która spadnie z Nieba i da sygnał wszystkim na Ziemi, że czas się pojednać, zapomnieć o kłótniach i sporach, wybaczyć krzywdy i winy. Cóż za ironia.
Mimo wszystko, on, właśnie on, młody Syriusz, który o świecie jeszcze niewiele wiedział, postanowił nie dać się wciągnąć do tej niefajnej gry. Zdecydował oddalić się od swoich kolegów i przeczekać wieczór. Wiedział bowiem, że gdy tylko ten dobiegnie do końca, wszystko wróci do normy.
Niestety, nie udało mu się oddalić na tyle, by nie móc od czasu do czasu obserwować nieładnych zachowań swoich przyjaciół oraz wysiłku, jaki wkładają, by być najjaśniejsi. Co chwilę pojawiała się jakaś gwiazda, która mrucząc pod nosem, z całych sił próbowała wydobyć ze swego wnętrza jak największy blask. Wszyscy się starali, ćwiczyli, przegadywali, kto będzie najlepszy. Każdy chciał być następcą Betlejemskiej - gwiazdy, o której pisali poeci i śpiewali pieśniarze.
Krążyły opowieści, że to dzięki niej narodziły się Święta Bożego Narodzenia. To właśnie ona wskazała miejsce, gdzie przyszedł na świat Pan Jezus. Podobno były na Niebie gwiazdy, które osobiście znały Betlejemską, jednak Syriusz nigdy ich nie poznał. Bo to były bardzo stare gwiazdy, które już z ledwością błyszczały na niebie i przepowiadano, że niedługo się wypalą. A ogólnie wiadomym było, że starym gwiazdom się nie przeszkadza, nie zawraca się im głowy, tylko pozwala w ciszy i spokoju zniknąć z Nieba.
Gdy Syriusz sobie tak rozmyślał o dawnych czasach i starych gwiazdach, pojawiła się przed nim Wega. Wyjątkowo piękna gwiazdka, w której Syriusz potajemnie się podkochiwał. Jednak patrząc na jasne oblicze Wegi, Syriusz nie zauważył tego co zwykle - pięknego uśmiechu, a jedynie grymas na twarzy.
- A ty czemu się nie starasz maluchu? - rzekła Wega pełnym zniesmaczenia tonem.
- Nie chcę uczestniczyć w tym szaleństwie - odpowiedział Syriusz i miał już dokończyć swą wypowiedź, lecz gwiazdka mu przerwała.
Wszyscy są wtedy przyjaciółmi, te małe i te duże gwiazdy. Nikt się nie wywyższa, nikt nie chce świecić mocniej niż inni.
Ale przychodzi taki dzień, kiedy gwiazdy zaczynają ze sobą rywalizować. To Wigilia Bożego Narodzenia. Wtedy każda chce być najpiękniejsza i najjaśniejsza. A dlaczego? Wiecie? Posłuchajcie, a się dowiecie.
- Dzień dobry Wezenie - przywitał się Syriusz ze starszym kolegą.
- Dla kogo dobry, dla tego dobry!- odrzekł nieuprzejmie Wezen.
Syriuszowi zrobiło się smutno, bo to już któryś z kolei kolega, który na powitanie odpowiadał wyjątkowo niegrzecznie.
- To jest ten dzień - pomyślał Syriusz, gdy zdał sobie sprawę, że zamiast wspólnej zabawy i rozmów, na Niebie każdy zaszywał się w swoim kącie i patrzył na drugiego wilkiem.
Syriusz był młodą gwiazdką, która dopiero od kilku lat oświecała nocne niebo. Zdążył się jednak nauczyć, że nie zawsze jest sympatycznie, tu na górze. No może zawsze, ale za wyjątkiem tego jednego dnia. Była bowiem Wigilia Bożego Narodzenia, a to wyjątkowy dla wszystkich gwiazd dzień. Dzień, a raczej wieczór, w którym najjaśniejsza gwiazda staje się tą „Pierwszą”. Tą, która spadnie z Nieba i da sygnał wszystkim na Ziemi, że czas się pojednać, zapomnieć o kłótniach i sporach, wybaczyć krzywdy i winy. Cóż za ironia.
Mimo wszystko, on, właśnie on, młody Syriusz, który o świecie jeszcze niewiele wiedział, postanowił nie dać się wciągnąć do tej niefajnej gry. Zdecydował oddalić się od swoich kolegów i przeczekać wieczór. Wiedział bowiem, że gdy tylko ten dobiegnie do końca, wszystko wróci do normy.
Niestety, nie udało mu się oddalić na tyle, by nie móc od czasu do czasu obserwować nieładnych zachowań swoich przyjaciół oraz wysiłku, jaki wkładają, by być najjaśniejsi. Co chwilę pojawiała się jakaś gwiazda, która mrucząc pod nosem, z całych sił próbowała wydobyć ze swego wnętrza jak największy blask. Wszyscy się starali, ćwiczyli, przegadywali, kto będzie najlepszy. Każdy chciał być następcą Betlejemskiej - gwiazdy, o której pisali poeci i śpiewali pieśniarze.
Krążyły opowieści, że to dzięki niej narodziły się Święta Bożego Narodzenia. To właśnie ona wskazała miejsce, gdzie przyszedł na świat Pan Jezus. Podobno były na Niebie gwiazdy, które osobiście znały Betlejemską, jednak Syriusz nigdy ich nie poznał. Bo to były bardzo stare gwiazdy, które już z ledwością błyszczały na niebie i przepowiadano, że niedługo się wypalą. A ogólnie wiadomym było, że starym gwiazdom się nie przeszkadza, nie zawraca się im głowy, tylko pozwala w ciszy i spokoju zniknąć z Nieba.
Gdy Syriusz sobie tak rozmyślał o dawnych czasach i starych gwiazdach, pojawiła się przed nim Wega. Wyjątkowo piękna gwiazdka, w której Syriusz potajemnie się podkochiwał. Jednak patrząc na jasne oblicze Wegi, Syriusz nie zauważył tego co zwykle - pięknego uśmiechu, a jedynie grymas na twarzy.
- A ty czemu się nie starasz maluchu? - rzekła Wega pełnym zniesmaczenia tonem.
- Nie chcę uczestniczyć w tym szaleństwie - odpowiedział Syriusz i miał już dokończyć swą wypowiedź, lecz gwiazdka mu przerwała.
Canva AI
- A ty zdajesz sobie sprawę, że jeśli nie będziesz ćwiczył, to nie będziesz miał szans na zostanie Pierwszą? Wiesz o tym, że nikt cię wtedy nie zobaczy i nikt nie będzie się tobą zachwycał? Chcesz być taki mały i nijaki, czyli taki, jaki jesteś teraz do końca świata?
- Wiem na pewno, że nie chcę być taki jak wy, niemiły i nieuprzejmy dla wszystkich wokół.
- Phi! - parsknęła Wega - to nawet i lepiej. Zawsze o jedną gwiazdę do pokonania mniej. Odwróciła się na ramieniu i pomknęła przed siebie.
- Wiem na pewno, że nie chcę być taki jak wy, niemiły i nieuprzejmy dla wszystkich wokół.
- Phi! - parsknęła Wega - to nawet i lepiej. Zawsze o jedną gwiazdę do pokonania mniej. Odwróciła się na ramieniu i pomknęła przed siebie.
Przez chwilę Syriusz zastanawiał się nad tym, co powiedziała mu gwiazdka. Czy na pewno chce zostać niezauważony na Niebie? Czy na pewno nie chce zostać Pierwszą? Jego myśli jednak przerwało ogromne zamieszanie, które wywołało się na niebie. Słychać było krzyki:
- To już! Już za chwilę zostanę Pierwszą!
- A nie bo ja nią zostanę! Jeszcze minutka lub dwie i będziecie mogli się tylko poopalać w moim blasku! - przekrzykiwały się gwiazdy.
- Wy wyblakłe punkty na tafli Nieba! Czy wy nie widzicie, że to właśnie ja zostanę zapamiętana na wieki wieków!
W pewnej chwili, Syriuszowi zrobiło się wyjątkowo gorąco. Poczuł, że ciepło rozchodzi się po jego wszystkich ramionach, a jest go tak dużo, że nie jest w stanie utrzymać go w wewnątrz swojego ciała.
- Co się ze mną dzieje? - pomyślał zaniepokojony - Może dostaję gorączki? Może jestem chory? - myśl goniła myśl.
- No coś Ty głuptasie - rzekł Księżyc. A wszystkie gwiazdy przerwały swoje kłótnie i zwróciły wzrok w stronę małej, niepozornej gwiazdy.
- Zostałeś wybrany. - wyszeptał Księżyc - Ty jesteś Pierwszą. Ty jesteś następcą Betlejemskiej. To dzięki tobie, w ten wieczór, we wszystkich domach zapanuje spokój i miłość.
- Ja? Ale jak to, przecież ja się nie przygotowywałem…- nie zdążył dokończyć, bo blask jaki wydobył się z wnętrza Syriusza spowodował, że ruszył on w niesamowitym tempie przez Niebo.
- To już! Już za chwilę zostanę Pierwszą!
- A nie bo ja nią zostanę! Jeszcze minutka lub dwie i będziecie mogli się tylko poopalać w moim blasku! - przekrzykiwały się gwiazdy.
- Wy wyblakłe punkty na tafli Nieba! Czy wy nie widzicie, że to właśnie ja zostanę zapamiętana na wieki wieków!
W pewnej chwili, Syriuszowi zrobiło się wyjątkowo gorąco. Poczuł, że ciepło rozchodzi się po jego wszystkich ramionach, a jest go tak dużo, że nie jest w stanie utrzymać go w wewnątrz swojego ciała.
- Co się ze mną dzieje? - pomyślał zaniepokojony - Może dostaję gorączki? Może jestem chory? - myśl goniła myśl.
- No coś Ty głuptasie - rzekł Księżyc. A wszystkie gwiazdy przerwały swoje kłótnie i zwróciły wzrok w stronę małej, niepozornej gwiazdy.
- Zostałeś wybrany. - wyszeptał Księżyc - Ty jesteś Pierwszą. Ty jesteś następcą Betlejemskiej. To dzięki tobie, w ten wieczór, we wszystkich domach zapanuje spokój i miłość.
- Ja? Ale jak to, przecież ja się nie przygotowywałem…- nie zdążył dokończyć, bo blask jaki wydobył się z wnętrza Syriusza spowodował, że ruszył on w niesamowitym tempie przez Niebo.
Canva AI
Niczym spadająca kometa, Syriusz przedzierał się przez rzędy swych kolegów i koleżanek, którzy z niedowierzaniem spoglądali jak spada. Zobaczył dziecięce buzie w oknach, które uśmiechały się radośnie z nosami przyklejonymi do szyby. Zobaczył starsze pary, które w objęciach zasiadały do wspólnego stołu. Zobaczył prezenty, które z prędkością światła, odpakowywały maluchy na całym świecie. I poczuł się cudownie.
Poczuł się tak, jak nigdy wcześniej. Przepełniała go radość. Przepełniała go miłość. Przepełniało go szczęście. I nawet świadomość, że już nigdy więcej nie zaświeci na Niebie, nie była w stanie przyćmić tych wszystkich uczuć, które w nim płonęły.
I tak oto kończy się historia jednego dnia w roku, w którym to zazwyczaj radosne i przyjazne dla siebie gwiazdy, przestają takimi być. Morał tej opowieści jest chyba wiadomy. Pamiętajcie, że niezależnie od tego, co się dzieje, bądźcie dla siebie mili. Bo nigdy nie wiadomo, kiedy spotka was za to nagroda.
A gdy wrócicie do domu, wieczorem spójrzcie w gwiazdy. Może uda Wam się zobaczyć Syriusza, który mknie przez niebo z prędkościa błyskawicy. Pomyślcie wtedy o nim i o tych wszystkich gwiazdach, które lada dzień zaczną znów być dla siebie niemiłe. Może zażyczycie sobie, aby raz na zawsze, w wieczór Wigilii Bożego Narodzenia, także na Niebie zapanował spokój, miłość i przyjaźń?
A wiecie przecież, że spadająca gwiazda spełnia życzenia. Zatem do dzieła!
Poczuł się tak, jak nigdy wcześniej. Przepełniała go radość. Przepełniała go miłość. Przepełniało go szczęście. I nawet świadomość, że już nigdy więcej nie zaświeci na Niebie, nie była w stanie przyćmić tych wszystkich uczuć, które w nim płonęły.
I tak oto kończy się historia jednego dnia w roku, w którym to zazwyczaj radosne i przyjazne dla siebie gwiazdy, przestają takimi być. Morał tej opowieści jest chyba wiadomy. Pamiętajcie, że niezależnie od tego, co się dzieje, bądźcie dla siebie mili. Bo nigdy nie wiadomo, kiedy spotka was za to nagroda.
A gdy wrócicie do domu, wieczorem spójrzcie w gwiazdy. Może uda Wam się zobaczyć Syriusza, który mknie przez niebo z prędkościa błyskawicy. Pomyślcie wtedy o nim i o tych wszystkich gwiazdach, które lada dzień zaczną znów być dla siebie niemiłe. Może zażyczycie sobie, aby raz na zawsze, w wieczór Wigilii Bożego Narodzenia, także na Niebie zapanował spokój, miłość i przyjaźń?
A wiecie przecież, że spadająca gwiazda spełnia życzenia. Zatem do dzieła!
Canva AI
Jak mogliście zauważyć, ilustracje wygenerowałam przez AI Canvie.
Jeśli chcielibyście mieć opowiadanie i pełnowymiarowe obrazki w pliku PDF,
to koniecznie dajcie znać w komentarzu na FB, pod postem reklamującym ten wpis, lub wyślijcie wiadomość przez formularz kontaktowy na blogu,
Jeśli chcielibyście mieć opowiadanie i pełnowymiarowe obrazki w pliku PDF,
to koniecznie dajcie znać w komentarzu na FB, pod postem reklamującym ten wpis, lub wyślijcie wiadomość przez formularz kontaktowy na blogu,
a prześlę Wam link do pobrania :)
Do usłyszenia niebawem <3
Do usłyszenia niebawem <3
Recenzja książki „Pierwsza gwiazdka. Świąteczne opowiadania” oddaje magiczny klimat nadchodzących świąt. To piękna propozycja dla osób, które chcą wprowadzić się w świąteczny nastrój za pomocą literatury. Szczególnie podoba mi się podkreślenie różnorodności historii, co sprawia, że każdy znajdzie w tym zbiorze coś dla siebie.
OdpowiedzUsuńhttps://psychoterapiatuiteraz.pl